prace na dachu...
...jak już pisałem udało się zamontować okno dachowe w dużej łazience...
teraz już są dwa okna
...jak już pisałem udało się zamontować okno dachowe w dużej łazience...
teraz już są dwa okna
...
pion z salonu na dach
i piony w dużej łazience...
...wyprowadzenie rur przez komin do kotłowni z małej łazienki...
dwie wielkie dziury w kotłowni, szczerze mówiąc nie wiem po co...
pion do łazienki na górze w pomieszczeniu gospodarczym...
... od elektryki..
gniazdka i włączniki oświetlenia zewnętrznego...
doprowadzenie przewodów do głownej skrzynki i wyjście do podłączenia przez elektrownię...
wydarzyło się trochę przez ten czas na budowie. A więc:
1. Elektrycy wykonali juz praktycznie swoją robotę, zostało im tylko podłączenie przewodów w puszkach i założenie skrzynki bezpieczników;
2. Hydraulicy działają nadal i nadal marnie im to idzie, ale mam nadzieję że od poniedziałku ruszą z robotą...;
3. Dekarze też marnie się spisują, bo w czwartek udało im się założyć okno dachowe w łazience i ułożyć trochę dachówki, poza tym nie zrobili nic więcej, a taka ładna pogoda teraz jest. W piątek z nieznanych mi bliżej przyczyn nie pojawili się w ogóle na budowie
4. Tynkarze idą jak burza z tynkami i to w dosłownym tego słowa znaczeniu, w czwartek tak dawali po robocie od rana, że koło południa dostałem telefon iż zabrakło im wody i ta tym etapie zakończyli pracę, a w piątek tak jak dekarze nie pojawili się w ogóle ( może się zmówili ... ). A z wodą okazało się tyle, że spalili silnik od hydroforu, zabrakło im jednej fazy i przełączyli się na inne gniazdo z siłą, a silnik dalej pracował na 2 fazach i szlag go jasny trafił, na szczęście był drugi w zapasie, ale przywrócenie wody udało się dopiero koło północy, więć czwartek był dosyć nerwowym i pracowitym dniem...
5. Z rzeczy przyjemniejszych to przyjechały w piątek materiały na ogrzewanie podłogowe i rury kanalizacyjne..
6. po tym jak zobaczyłem obrabianie okien z pianki przez tynkarzy zdecydowałem się sam to zrobić i w sobotę prawie wszystkie przygotowałem wewnątrz i na zewnątrz, myślę że tak na pewno by nie zrobili, a sam jestem spokojny, że jest dobrze i mam satysfakcję, bo to juz mija druga poważniejsza robota we własnym domku...
A teraz kilka fotek z powyższych punktów...